To, co wydarzyło się w małym miasteczku Yutz w Mozeli, wstrząsnęło nie tylko rodziną ofiary, ale także całą lokalną społecznością.
Tragedia miała miejsce w piątek 30 czerwca 2023 roku, w zwyczajny letni dzień, który dla wielu osób zakończył się dramatem, którego nikt nie mógł przewidzieć.
Siedmioletnia dziewczynka bawiła się w pobliżu samochodu należącego do jej ciotki.
Nie zdając sobie sprawy z niebezpieczeństwa, weszła do auta i zaczęła czegoś w nim szukać, co samo w sobie wydawało się całkowicie niewinne.
Niestety w pewnym momencie przypadkowo nacisnęła pedał gazu i uruchomiła pojazd.
Samochód gwałtownie ruszył do przodu, a przed maską znajdował się jej kuzyn, również siedmioletni chłopiec.
Chwila nieuwagi przerodziła się w dramat, ponieważ dziecko zostało przygniecione między ścianą domu a samochodem.
Całe zdarzenie trwało zaledwie kilka sekund, ale jego skutki były nieodwracalne.
Na miejsce natychmiast wezwano służby ratunkowe, które zjawiły się bardzo szybko i rozpoczęły walkę o życie dziewczynki.
Pomimo wysiłków lekarzy i ratowników nie udało się jej uratować, a tragedia w jednej chwili stała się faktem.
Śledztwo w tej sprawie zostało wszczęte jak w każdym podobnym przypadku, aby ustalić wszystkie szczegóły i okoliczności zdarzenia.
Policja badała dokładnie, jak doszło do tego nieszczęśliwego wypadku, jednak już na początku wiadomo było, że nie był to czyn celowy, a wyłącznie dramatyczny zbieg okoliczności.
Matka dziewczynki w tym czasie była w pracy, a opiekę nad nią oraz jej kuzynką sprawowała ciotka.
To właśnie w jej samochodzie doszło do tragicznego zdarzenia, a ona sama przeżyła szok, którego konsekwencje będzie odczuwać przez długi czas.
Rodzina dziewczynki otrzymała natychmiastową pomoc psychologiczną, a szkoła w Cattenom, do której uczęszczała ofiara, otworzyła specjalny punkt wsparcia dla uczniów i rodziców.
Cała społeczność pogrążyła się w żałobie, bo każdy miał świadomość, że coś podobnego mogło przydarzyć się praktycznie w każdym domu.
Nie była to jednak jedyna historia tego typu.
W Malezji, na wyspie Langkawi, doszło do bardzo podobnej sytuacji, w której dwaj chłopcy w wieku trzech i sześciu lat postanowili pojechać samochodem rodziców do sklepu z zabawkami.
Początkowo ich podróż wydawała się niegroźna, bo przejechali ponad dwa kilometry, zanim stracili kontrolę nad autem.
Samochód w końcu uderzył w latarnię, lecz tym razem los okazał się łaskawszy i nikomu nic się nie stało.
Historia zakończyła się szczęśliwie, ale mogła skończyć się równie tragicznie jak we Francji.
Oba te wypadki pokazują, jak ogromnym zagrożeniem może być chwila nieuwagi i otwarty samochód pozostawiony w zasięgu dzieci.
Samochód, który dla dorosłego jest zwykłym narzędziem codzienności, dla dziecka może być fascynującą zabawką, a naciśnięcie pedału czy przekręcenie kluczyka wystarczy, by doszło do tragedii.
Dlatego eksperci apelują, by nigdy nie pozostawiać pojazdu odblokowanego, zwłaszcza w obecności dzieci, które z czystej ciekawości mogą wejść do środka.
To prosty środek ostrożności, który może uchronić przed dramatem, jaki przeżyła rodzina w Mozeli.
Morał jest jeden – dzieci wymagają nieustannej uwagi, a zabezpieczenie samochodu powinno być tak samo oczywiste, jak zamknięcie drzwi do domu.
