Napięcia między Polską a Rosją ponownie przybrały na sile, a medialne doniesienia zaczęły mnożyć pytania o dalszy rozwój wydarzeń.
Od kilku dni obserwowano narastającą wymianę komunikatów, w których pojawiały się sugestie o pogorszeniu relacji i możliwych działaniach odwetowych.
Eksperci zwracali uwagę, że atmosfera stała się wyjątkowo gęsta, a sygnały płynące z Moskwy wskazywały na zbliżającą się decyzję o poważnych konsekwencjach.
To właśnie w tym kontekście pojawiła się informacja, która wstrząsnęła opinią publiczną i potwierdziła najczarniejsze scenariusze analityków.
Kreml ogłosił całkowite zerwanie stosunków dyplomatycznych z Polską, co oznacza najgłębszy kryzys w relacjach obu krajów od wielu lat.
Decyzja Moskwy ma bezpośredni związek z zamknięciem rosyjskiego konsulatu w Gdańsku, które kilka dni temu ogłosił minister Radosław Sikorski.
Według strony rosyjskiej był to krok o charakterze definitywnym, uniemożliwiający dalsze utrzymywanie jakichkolwiek kontaktów oficjalnych.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow stwierdził publicznie, że stosunki z Polską „ulegały systematycznemu pogorszeniu”, ale ostatnia decyzja Warszawy miała charakter przesądzający.
Określił to jako „przejaw degradacji” oraz dążenie polskich władz do zerwania wszelkich form współpracy dyplomatycznej.
Zaznaczył również, że w tej sytuacji Rosja „może jedynie wyrazić ubolewanie”, choć ton jego wypowiedzi wskazywał raczej na zamknięcie drzwi pomiędzy państwami.
Pieskow podkreślił, że zamknięcie placówki w Gdańsku jest równoznaczne z pełnym zamrożeniem kontaktów dyplomatycznych.
Komentatorzy w Moskwie już wcześniej sugerowali, że Kreml może zareagować w podobny sposób, dlatego dzisiejsze oświadczenie nie było dla nich zaskoczeniem.
Analitycy ostrzegają jednak, że formalne zerwanie relacji to krok, który może pociągnąć za sobą kolejne działania o charakterze politycznym i gospodarczym.
W Polsce decyzja Rosji wywołała falę komentarzy, a obserwatorzy zgodnie podkreślają, że wchodzimy w nową fazę zagranicznej niepewności.
Choć szczegóły dalszych kroków nie są jeszcze znane, jedno jest pewne — relacje między Warszawą a Moskwą wkroczyły w punkt, z którego trudno będzie zawrócić.
