Już w środę, 3 września, Karol Nawrocki ma spotkać się z Donaldem Trumpem w Białym Domu, a polski rząd jasno sprecyzował swoje oczekiwania wobec tego wydarzenia.
Prezydent Polski zostanie przyjęty przez Trumpa o godzinie 11:00 czasu miejscowego, czyli o 17:00 według czasu polskiego.
Po powitaniu zaplanowano wpis do księgi pamiątkowej, wzajemne przedstawienie delegacji oraz specjalny pokaz lotniczy przygotowany jako element niespodzianki.
Rozmowy mają rozpocząć się w Gabinecie Owalnym o 11:25, a później kontynuowane będą w ramach śniadania roboczego.
Na godzinę 19:30 czasu polskiego przewidziano spotkanie prezydenta z dziennikarzami.
Przedstawiciele polskiego rządu wielokrotnie podkreślali, że najważniejsze w tej wizycie są kwestie związane z bezpieczeństwem i obecnością wojsk USA na terenie Polski.
Podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu wicepremier i minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz zaznaczył, że właśnie ten temat powinien dominować w rozmowach Nawrockiego z Trumpem.
Obecnie w Polsce stacjonuje około 10 tysięcy amerykańskich żołnierzy, co czyni kraj jednym z filarów bezpieczeństwa w regionie.
„Jesteśmy tutaj liderem, ale jednocześnie partycypujemy w kosztach obecności wojsk USA, by móc czuć się bezpieczniej” – zaznaczył Kosiniak-Kamysz.
Szef MON zwrócił uwagę, że Nawrocki powinien wyraźnie zabiegać o dalsze gwarancje utrzymania tego wsparcia.
„Jeżeli amerykańska obecność zostanie zachowana na podobnym poziomie, będzie to powód do zadowolenia” – dodał.
Marcin Przydacz, szef Biura Polityki Międzynarodowej, wyjaśnił, że rozmowy w Białym Domu mają się koncentrować na regionalnym bezpieczeństwie i współpracy w zakresie obronności.
Podkreślił również, że prezydent, jako zwierzchnik Sił Zbrojnych, musi zadbać o to, aby negocjacje odbywały się na zasadach korzystnych dla obu stron.
„Stany Zjednoczone to nasz najważniejszy sojusznik w NATO i główny gwarant bezpieczeństwa Europy. Utrzymywanie najlepszych relacji z Amerykanami ma ogromne znaczenie, ponieważ to oni są fundamentem siły całego Sojuszu” – wskazał Przydacz.
Podobne stanowisko wyraził rzecznik prezydenta Rafał Leśkiewicz, który zwrócił uwagę na kluczową rolę współpracy militarnej z USA i podkreślił, że ta wizyta powinna być postrzegana jako strategiczne wzmocnienie relacji dwustronnych.