Włodzimierz Czarzasty ogłosił rozpoczęcie procedury odrzucenia prezydenckiego weta do tzw. ustawy łańcuchowej, podkreślając, że decyzja głowy państwa jest — w jego ocenie — całkowicie niezrozumiała.

Podczas konferencji prasowej marszałek Sejmu zapowiedział, że jeszcze dziś skieruje sprawę weta do druku oraz przekaże ją do prac komisji, a konkretnie do komisji nadzwyczajnej ds. ochrony zwierząt.

Jak poinformował, koalicja rządząca podjęła decyzję, że weto prezydenta będzie poddane głosowaniu, a ustawa wróci pod obrady parlamentu.

Czarzasty stwierdził, że argumenty przedstawione przez prezydenta „nie przemawiają” ani do rządu, ani — jego zdaniem — do obywateli, a głowa państwa „powinna wykazać więcej empatii”.

Dodał też, że jego zdaniem jest to kolejna decyzja prezydenta, którą trudno zrozumieć, porównując ją do wcześniejszych działań takich jak weto do „lex Kamilek” czy zablokowanie powołania parku narodowego.

Marszałek mówił wprost, że koalicja mówi tej decyzji „absolutnie nie”.

Odniósł się również do zarzutów Karola Nawrockiego, który wcześniej mówił o „sejmowej zamrażarce”.

Czarzasty zaznaczył, że nie podjął jeszcze żadnych decyzji dotyczących prezydenckich projektów ustaw, a mówienie o blokadzie wynika — jak ujął — z niezrozumienia procesu legislacyjnego.

Dodał, że w komisjach trwają prace nad pięcioma projektami ustaw, a jako ciekawostkę wskazał przykład projektu z 28 sierpnia, który wciąż nie doczekał się sprawozdania.

Zasugerował przy tym, że to obóz prezydenta powinien „zrobić porządek”, zanim będzie krytykować Sejm.

Ustawa łańcuchowa, którą we wtorek zawetował prezydent Karol Nawrocki, stanowiła nowelizację przepisów o ochronie zwierząt, wprowadzając m.in. zakaz trzymania psów na stałych uwięziach oraz nowe standardy dotyczące kojców.

Prezydent wskazał jednak, że choć sama idea poprawy dobrostanu zwierząt jest słuszna, to zaproponowane przepisy — jego zdaniem — były źle przygotowane.

Twierdził, że mogły one przynieść więcej szkód niż korzyści, zwłaszcza w kontekście wsi i małych gospodarstw.

Karol Nawrocki ocenił, że proponowane w ustawie normy dotyczące kojców były „nierealne” i porównał je do „kawalerek miejskich”, co miałoby stanowić nadmierne obciążenie dla rolników i hodowców.

Podkreślił, że dbałość o zwierzęta jest ważnym elementem wrażliwości społecznej, ale nie może polegać na nakładaniu obowiązków, które są dla wielu osób niewykonalne.

W nagraniu opublikowanym w serwisie X prezydent zapowiedział jednocześnie, że przygotował własny projekt ustawy, który zostanie przesłany do Sejmu.

Według jego zapowiedzi ma to być propozycja, która pozwoli skutecznie znieść łańcuchy jako sposób trzymania psów, realnie poprawi los zwierząt, a jednocześnie nie obciąży mieszkańców wsi koniecznością budowy wielkich, kosztownych kojców.